Walentynki
Jest weekend. Sobota. Dlatego jak zawsze przyjechałam z rodzicami do babci na wieś. Tak, trochę tu śmierdzi i się nudzę ale za to mam czas na uzupełnienie mojego internetowego pamiętnika. Chwała ci Boże, że jest chociaż internet tutaj!
Dobra, więc tak dzisiaj napiszę o moich nie udanych walentynkach. Wiem, że były one bardzo dawno (14 lutego) ale muszę sobie napisać to aby pamiętać mój najgorszy dzień... Był piątek. Ja spałam sobie spokojnie w moim kochanym ciepłym łóżku. Din, dino, gong zadzwonił dzwonek do drzwi. Moich rodziców nie było więc sama musiałam iść otworzyć. Był to listonosz z wielka paczką. Kazał mi się podpisać, a ja była zaspana i zamiast podpisać się Dorota Janikowa to ja napisałam "Dooooota janka" =D. Położyłam pudło na ziemie i dalej poszłam spać, bo dzisiaj miałam na 10 godz. Kiedy wstałam byłam strasznie zdziwiona co to jest. Dopiero po paru nastych minuta przypomniało mi się, iż był listonosz. Rozerwałam czerwony papier w połówki serca i zobaczyłam na dnie pudełka maluteńką karteczkę na której było napisane "Zrywam z tobą. Ps. Oddaj mi karton. Oskar W." Myślałam, że on robi sobie tylko ze mnie żarty, ale w szkole podeszedł do mnie i zapytał czy przyniosłam mu te pudełko. Była w szoku przez duże S! <3 ;[ ;[ ;[ ;[ ;[ ;[ ;[
Fajne, podoba mi się. pisz dalej.
OdpowiedzUsuń